Polskie Stronnictwo Ludowe zgłosiło projekt ustawy według której pracodawcy m u s i e l i b y (podkreślam słowo m u s i e l i b y w kontekście istnienia prawa wolności przedsiębiorcy) zwalniać godzinę wcześniej pracowników, którzy mogliby sprawniej odebrać swe dzieci ze szkoły. Za tę godzinę nieobecności pracodawca musiałby zapłacić pracownikowi.
Prawo rzymskie mówi, że "nie można dać tego, czego się nie ma". Jeśliby władza chciała uczciwie obdarować ludzi płatną godziną na odbieranie dzieci ze szkoły, to powinna za to zapłacić z kasy rządowej pieniędzmi jakie państwo uzyskuje na przykład ze swej kopalni srebra lub miedzi, albo z opłat portowych. Tymczasem lewica chce obdarować pracowników pieniędzmi, które nie do niej należą.
Cały "postęp" polega na uchyleniu mądrych zasad myślenia: metafizyki, logiki, praw i obyczajów które stanowią cywilizację. Piszę "postęp" w cudzysłowie, bo proces ten to tak naprawdę regres od stan cywilizacji do plemienności, komunitaryzmu społecznego, nieokiełznanego przez sądy chciejstwa przedstawicieli ludowych.
Polskie Stronnictwo Ludowe czerpało dawniej rację swego istnienia z troski o zachowanie przed konfiskatą gospodarstw indywidualnych polskich chłopów. Ale o dziwo ci sami ludzie, bez żenady chcą konfiskaty pieniędzy przedsiębiorców pracujących poza rolnictwem. "Jak Kalemu kraść krowa to źle, jak Kali kraść krowa to dobrze."
Andrzej Dobrowolski
Czy wiecie, że ...
rolnicy polscy nie płacą PIT, choć w Polsce wszyscy równi są wobec prawa?